Zmierzch

Właściwie jak dla mnie to nie tekst był dla mnie najśmieszniejszy tylko raczej ta scena w której Edward przysysa się do Belli i zaczyna przewracać oczami czy tam robi jakieś inne dziwne miny.

No cóż, ja osobiście nie trawię Pattinsona, chociażby dlatego, że nie jest pewne, czy się myje.

Uważam, że jest okropnie brzydki i zupełnie nieodpowiedni do tej roli.

Baaardzo podobał mi się filmowy Jacob, chociaż rzeczywiście zamiast Indiańca dali Murzyna. Mało tego, podoba mi się właśnie w t y c h włosach. Ale to takie moje zboczenie w stronę facetów z długimi włosami, tak jak Mane ma problem z blondynami. Wink

( Pomogę Ci: przypomnij sobie, że Heming Zabójca Wójta był niebieskookim blondynem. Pomogło?

)

Bella zbyt ładna i pewna siebie - po raz kolejny zastanawiam się czy scenarzyści i/lub reżyserzy czytają książki przed ich zekranizowaniem.

Bardzo fajna Alice, choć wyobrażałam ją sobie nieco inaczej.

Po raz pierwszy spotkałam się z taką sytuacją, że postać filmowa jest zgodna z moimi wyobrażeniami, dlatego też postać Rosalie ma u mnie dużego plusa.

Jasper? Nie narzucał się zbytnio w książce i nie miał istotnego wpływu na przebieg historii, był raczej cichy. Co nie znaczy zmulony, a taki efekt jest w filmie!

Sama historia rzeczywiście została mocno spłycona i uproszczona, natomiast bardzo podobały mi się niektóre sceny same w sobie.

Ogólnie film oceniam na minus, z drobnymi pozytywnymi elementami.

Chyba jedyne, czym się nie wyłamię, to ataki śmiechu w najmniej odpowiednich momentach. Rzeczywiście miny Edzia, kiedy wysysał jad z Belli, były zabójcze.

Trochę się rozpisałam, przynajmniej jak na mnie...

Nie no w sumie Pattison nie jest taki zły.
Ma może ciut krzywą gębę, ale da się znieść.
Choć na Edwarda za brzydki.
A co do Jacoba - ja też mam zboczenie na długowłosych i to poważne, ale on to miał te włosy jakieś takie nijakie.
A Alice i Rosalie też faktycznie były fajne, choć tej drugiej jakoś specjalnie nie zauważyłam.
Jasper mi się nawet podobał, poza ta jedną sceną w stołówce - jego mina tam mnie rozwaliła.
PS. Tiril, masz świetny avatar Wink

zarezerwowalam sobie bilety na kwn:D jest zmierzch o 22 a kwn o 00.01 ide na oba:P nie zebym sie chwaliła hehe xD

Jak słodko.

Ja jak narazie nie wiem czy się wybiorę, bo mi się szykuje kilka koncertów w listopadzie. Nie wie co wybrać.

Księżyc w Nowiu. Był ktoś? jak Wam sie podobał? jak dla mnie moze być. chociaz Edzio hmm bez komentarza:/ taki jakis kanciasty stary dziedek:/ w pierwszej czesci powalał na kolana a tu tak jakis blee, charakteryzacja do dupy! za to klata Jakoba mrr:P wkurzał mnie koles ale ciałko ma nawet nawet.Alice tez taka jakas brzydka była. nie wspomne juz o Rose, choc jej nie lubie jakos. No i w ogóle głupio sie skonczyło.

Ja byłam na drugiej.
Jak dla mnie to totalna porażka, sto razy gorsze od pierwszej.
Ale Jacob to rzeczywiście takie ciacho, że aż się gorąco robi;)
I dochodzę do wniosku, że w długich włosach nawet mu nieźle.
Ale ta gra aktorska? To jakaś porażka. Czy oni tych ludzi z łapanki wzięli? Bo na pewno nie ze szkoły aktorskiej.

Najlepsza jednak była ta scena z przyszłości. Śmiech na cała salę xD

Bella i Edward biegający po łące? Mwahahahaha!
Cały Stargard ze śmiechu ryczał w kinie.
Beznadzieja jednym słowem!

To już nasze kolko teatralne by to lepiej zabrało

Przynajmniej żeńskie role, bo fakt, że facetów na Edzia i Jacoba nie mamy.

Facetów można komputerowo - jak mięśnie Edzia. xd

Wiesz, w naszym kółku teatralnym (do którego, z resztą już nie należę) raczej nie dysponujemy takimi technologiami;p

ojej. byłam jakieś dwa tygodnie temu na ''Księżycu w Nowiu''...
ogólnie to żadnych fajerwerków. Nawet znośnie było, ale raz pooglądałam i wystarczy. Na conajmniej dłuuugie lata

Mane Lind z Ludzi Lodu napisał:

Wiesz, w naszym kółku teatralnym (do którego, z resztą już nie należę) raczej nie dysponujemy takimi technologiami;p

To ja załatwię takie technologie.
Nie na darmo ma się znajomych w najlepszym technikum informatycznym w województwie zach-pom.

Co do KwN to generalnie raz obejrzeć wystarczy. Żadna rewelacja... Wink

Mi po połowie się już niedobrze robiło

A że już po północy było to mi się na domiar złego spać chcialoxD
Dobrze chociaż, że były jakieś śmieszne momenty.
I Jacob nieźle się prezentował.
Natomiast co do Pattisona to zupełnie straciłam wątpliwości, jakoby miał jakiekolwiek zdolności aktorskie.

My z dziewczynami porzuciłyśmy nędznego Pattinsona na rzecz komedii romantycznej u kolegi. Ogólnie to bekę miałam, jak 11-latki się zachwycały: "Patrz jaki ten Edward jest pięęęęękny!". xd