Lektury

Ja po "Syzyfowych.." straciłam wiarę w ludzi.
Jak można takie rzeczy czytać.
Z reszta ja mam swój autorski pomysł dlaczego to ma taki tytuł.
Po prostu czytanie tego to jakaś syzyfowa praca i żadnego sensu nie ma.

PS. Moja mama mówi, że jej się to podobało i przeczytała w jeden dzień.
Mnie chyba w szpitalu podmienili

Co do twojej teorii to jak najbardziej się zgadzam!
Już bym wolała sprzątać stajnie Augiasza niż czytać to coś!
Ooo! Jak mnie na Mitologię wzięło. Razz

Ale wracając do tematu. Ja nawet na filmie nie mogłam wytrzymać! Po 15 minutach umarłam i Lucyfer mnie ożywił. Smile

Ja chyba nie oglądałam tego, a przynajmniej nie pamiętam

\I cale szczęście, bo i Lucyfer mógłby mi nie pomóc.
Ewentualnie mogłabym go później w niedziele w czarnych salach odwiedzać

Ewentualnie ja też, ale po ożywieniu przez Lucka opuściłam przybytek z telewizorem przerzucając się na towarzystwo starego dobrego "Tristana i Izoldy". :p

Ja tam do tej pory Pinokia i w pustyni i w puszczy nie przeczytałam Razz

Chora na umyśle, ale taka prawda xD
Nawet Pinokia mi się nie chciało xD

A Syzyfowe Prace

Przeczytałam to jako jedyna w klasie, bo nie wiedziałam od kogo bym musiała na sprawdzianie ściągać xD

Syzyfoze Prace przeczytałam całe.
Krzyżaków też, 2 tom w dwa dni, bo rodzice odcięli mi kompa, dopóki nie przeczytam.

''Syzyfowe...'' nie były jakieś genialne, miejscami bardzo nudne, ale do przeżycia. Pokłóciłam się o tą książkę z nauczycielką. Nie przyznała się przy klasie, ale potem powiedziała, że miałam rację Wink

Ja Pinokia też nie przeczytałam. Głupie było! Nigdy nie lubiłam ani tej książki ani bajki.
Za to "Dzieci z Bullerbyn" uwielbiam! Niedawno czytałam. Zawsze jak nie mam weny to mnie ta książka inspiruje. Wink

Ja tak samo jak Vill. "Pinokio był jedną z głupszych lektur. W ogóle kto wymyślił, żeby to czytać w 4 czy tam 5 klasie
To jest poziom w najlepszym wypadku 1 podstawówki.
No a "Dzieci z Bullerbyn" rzeczywiście bardzo fajne. Tak z lektur podstawówki podobało mi się jeszcze "Kotek Filutek", "Biały kieł" i "Zew krwi" (nie jestem pewna czy te dwa ostatnie były obowiązkowe).
Natomiast nigdy nie przeczytałam do końca "Robinsona Crusoe". Jakoś nie mogłam tego przemóc.

Ja tam tego nie przerabiałam.
My mieliśmy "Kajtkowie przygody", "Akademię Pana Kleksa" i jakieś jeszcze inne.
Te pamiętam, bo nawet fajne były. Wink

My się "Kajtkowe przygody" ( o ile to co ja myślę) nie specjalnie się spodobały.
Natomiast Kleks był całkiem fajny.

Kleksa uwielbiam! Smile

"Anię z Zielonego Wzgórza" też Smile

omg to wy lektury czytacie? Lucyferze zlituj sie nad nimi:P

Bo my jesteśmy grzeczne dziewczynki

Czytamy wszystkie lektury

(no prawie wszystkie)
A "Ania... " jest super.
Przeczytałam wszystkie części.

no, ''Ania...'' jest świetna.
doszłam do tego, ze czytając ''Anią na uniwersytecie'' czytałam tylko te fragmenty gdzie się pojawiał Gilbert

ach, uwielbiam XIX wiek xD

Tsa...
"Ania..." jedna z najlepszych książek.
A i jeszcze wam powiem, że lubię "Kwiat kalafiora" i "Kłamczuchę", ale to chyba nieobowiązkowe lektury były.
Całą Jeżycjadę przeczytałam tak mi się spodobały.