Ekranizacja SoLL

Ooo!
To jest pomysł.
Ja mam w sumie koleżankę w klasie w liceum, która bosko rysuje.
Nie wiem jak tam z ludźmi, ale widoczki to nieziemskim.
Też ją postaram się przekonać żeby coś spróbowała narysować. =)

Tylko mnie nie prowokujcie, bo jak zacznę coś rysować to to się może źle skończyć... Wink

Niby nawet znośnie mi manga wychodzi, ale w miarę ładnie rysuję tylko ludzi. No chyba, żeby porobić trochę fotomontaży. Ja postacie, a tamta koleżanka Vill - krajobrazy?

Albo zróbmy sobie zwykły film i same zagramy;p
Przynajmniej będzie tak jak chcemy.
A nasze gęby się wyretuszuję i tych aktorów z ról męskich.
Z resztą makijaż czyni cuda;p

Taa, ja i mój talent aktorski... Normalnie strach się bać. Wink

Ale co do make-up'u to jak najbardziej się zgadzam. Podobno w trakcie castingów na Hermionę pojawił się jakiś dziadek koło 70-tki, bo twierdził, że charakteryzacja może wszystko.

No to ten dziadek na prawdę był niezły
Taka wiara w siebie - normalnie go podziwiam.
A wracając do tematu to na pewno w rolę z SoLL byś się wczuła.
A ja podobno, jak to powtarza moja "ukochana" pani od teatru, mam talent aktorski;p
Normalnie pójdę do "Mam talent" i Wojewódzki mnie wyśmieje

Szczerze? Gorzej by było, jakby cię wyśmiała Foremniak, bo ona się z grubsza zna na rzeczy.

Ale ona jest milsza;p
Kuba wali prosto z mostu;p

A ja i tak najbardziej kocham Chylińską. Ona boska jest. Ale może się z tym do Pogaduszek przenieśmy, bo nie mam ochoty na ostrzeżenia...

Też Cię kocham, Indruś...

:*

Chylińska najlepsza.

W sumie to może by nam SoLL źle nie wyszła. Retusz z najgorszego bazyla zrobi super piękność. xd

No właśnie;p
Tylko kto nagrywa sceny łóżkowe?
Bo to by było chyba od 18 lat.

To może rzeczywiście zdecydujmy się na wersję rysowaną? Ewentualnie możemy chętną przebierać za facetów.

No, a resztę się przerobi komputerowo.
Tylko pomyślcie ile byłoby roboty ze scenariuszem i ile miałybyśmy do zagrania.
chociaż myślę, że to i tak byłoby łatwiejsze do realizacji niż rysunkowe.
Mogłybyśmy sobie trochę popróbować na jakimś zjeździe (o ile do tego dojdzie).
Jakiś film amatorski by wyszedł, bo jak na razie nie możemy raczej na nic więcej liczyć.

Dokładnie.
W sumie każda osoba by napisała scenariusz do tomu i by się połączyło wspólnie w całość.