ja lubię wszystkie duchy bez wyjątku. Aczkowliek zawsze się wzruszałam cyztając gdy Hraundrangi-Móri rozmawiał z synem... Po porstu szkoda mi go było, że nie poznał Móriego... No i był pomocny. Cień na poaczątku nie cieszył sie moim zaufaniem, ale potem się to zmieniało. Był samotny i wiele wieków czekał, by pójść tam gdzie jego pobratymcy.
Bardzo też żal było mi nie tyle duchów co symboli jak panie Wody i Powietrza. Żwierzę również miało cięzki los...
Bez duchów książka nie była by tak ciekawa. Osobiście bardzo lubię Zwierzę ii aż łzy mnie ścisneły gdy Tiril po raz pierwszy je zobaczyła. Lubiłam i współczułam Panią Powietrza i Wody. Chociasz Nidhogg budz';ił we mnie zgrozę tym swoim strasznym wyglądem należał do moich ulubionych duchów.
Zobacz następny temat Zobacz poprzedni temat Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach