Rodzina Czarnoksiężnika/Co o nich sądzicie?

Móri - czarnoksiężnik z Islandii, mąż Tiril i ojciec Dolga, Villemanna i Taran.
Tiril - córka księżnej Theresy, żona Móriego i matka Dolga, Villemanna i Taran.
Dolg - niezwykły młodzieniec podobny do elfa. Pierworodny syn Móriego i Tiril.
Villemann - żądny przygód syn Móriego i Tiril, bliźniak Taran.
Taran - zawsze optymistycznie usposobiona bliźniaczka Villemanna, córka Móriego i Tiril. Żona Uriela.
Uriel - podobny do anioła, istota sprzed wielu tysięcy lat. Mąż Taran.
Theresa - księżna, matka Tiril, żona Erlinga.
Erling - przyjaciel Tiril i Móriego, mąż Theresy.
Rafael - marzyciel, przybrany syn Theresy i Erlinga, brat Danielle.
Danielle - delikatna, łagodna i bezbronna siostra Rafaela.
Amalie - ukochana Rafaela.
Leonard - wybranek Danielle.
Nero - ukochany pies Tiril, któremu duchy przedłużyły życie.

Jedno mam "ale" Uriel był Aniołem.
No,ale do rzeczy, najlepsza postać z SoCZ jak dla mnie to Taran. Wprowadzała świetny nastrój.
Dzieje rodziny Móriego wciągnęły mnie od razu. Niestety nie czytałam 1 tomu,ale zamawiam prenumeratę więc sobie przeczytam Very Happy

Wiem, ale tu chodzi o wygląd Very Happy

Aha

No więc hmm....Danielle ładnie wyglądała płacząc xD nie no serio pisząc to Taran mi przypominała Sol. A z wyglądu Móri budził czasami lęk (nawiązanie do Tengela Dobrego?).
Dolg dziwnie wyglądał po urodzeniu, połowa jasna, taka "lodowa", a połowa normalna...On mi przypominał trochę Marco. Szczerze to czytałam SoCZ w zeszłym roku jakoś w grudniu więc dobrze nie pamiętam...

Mnie się podobało zachowanie Dolga na Islandii, w 10 tomie, jak sie bawił w gorących źródłach z Villemannem. Zawsze taki poważny, tu taka niespodzianka. Za to wkurzałam się na Danielle jak przeżywała swą miłostke do Dolga a później do Villemanna. Taka głupiutka gąska. Taran też bardzo lubie właśnie ze względu na podobieństwo do Sol.

Ja nie lubiłam Danielle,bo była taka nijaka i się obnosiła ze swoimi problemami...

No właśnie, zgadzam się Smile

Z to najbardziej ze wszystkich lubiłam Nera:) Takie mądre psisko:)

Tak, Nero towarzyszył im zawsze...Super było to jak duchy przedłóżyły mu żywot

szkoda, że nie mam takich duchów Smile

Mój kotek byłby ze mną zawsze:)

O to by było super! Moja Kluska (baaardzo pocieszny kociak) niestety pod samochód wpadła Sad

No, ale wracając do SoCZ to zdziwił mnie Erling, najpierw do Tiril świrował, a później z Theresą był. Ale nie powiem, że mi się to nie podobało. Świetne to było, że w końcu znaleźli szczęście.

Erling mnie na początku wkurzał. Taki paniczyk, gosopdy, oj bo się ubrudzi, to nie wypada, a później zmądrzał na szczęście:)

Hmm... Ja tam nie wiem bo czytam dopiero 2 tom;D
Ale Tiril, Móri i Nero byli super;)
Erling-zgadzam się z Wiedźmą-taki paniczyk, że aż mdli...

Ale się zmienił na lepsze w końcu. Mnie Rafael irytował. Taki delikatny, wrażliwy itd...

no ta jego poezja:P nie to co szalony Villemann:)

Tak, bliźniaki Villeman i Taran najbardziej mnie rozbrajały Very Happy