Rodzina Czarnoksiężnika/Co o nich sądzicie?

No jak Taran Uriela drażniła Very Happy

super to było Smile

Jak chciała zobaczyć co ma pod szatą Very Happy

Ojć niezły ten moment był

Heh no Taran była udana:)

Po rodzinie nic nie ginie Smile

Chyba....
No, ale Taran i Villeman świetni byli! Dolg powarzniejszy od nich, ale stwierdzam, żę Móriemu i Tiril udały się dzieci Very Happy

Och udały udały. Danielle i Rafael do pięt im nie dorastają Smile

Zbyt tacy ciamajdowaci i delikatni....

Choć podziwiam Rafaela, że był z Amalie. Niby taka brzydka, gruba, czy jaka ona tam była, a był z nią.

To chyba w tamtym momencie się do niego przekonałam.

Przynajmniej udało mu się cos co ma rece i nogi córka Berengaria w SoK
A za to córka Danielle tak samo głupiutka jak ona

I znów w przypadku Danielle tym razem się przekonuję, że po rodzinie nic nie ginie...Hihihi chociaż są wyjątki Wink

Choć jej córka była bardziej głupia, bo zakochiwała się w każdym, kto zwrócił na nią uwagę, a Danielle znów była nieświadoma tych rzeczy

Łooo matko! To jak taka moja koleżanka: ktoś jej powie: "cześć" <oczywiscie chłopak> to już umiera z miłości do niego...
No to Danielle córeczka się nie udała

<Śmieje sie>
Wyszcy macie racje xD
Blizniaki najlebsi xD
Takiepsikusyrobili i oni (jezeli porownyac do SoLL) to do Villemo, Dominika, Irmelin i Nikalasa tylko ze w 2 postaciach.
Very Happy

Jezeli ozumiecie o co mi chodzi.

ogólnie to nowa jestem

i dopiero co (po wielu latach) w końcu skończyłam czytać Sagę o Czarnoksiężniku i jestem jakby na bieżąco (przez dobre 5 lat czekałam aż na nowo w Polsce wydadzą tą sagę bo moja sisotra nie kupiłą w latach 90 całej, ale ja już mam) - Uriel był prawie aniołem jak sam się określał.

Ogólnie uwilbiam wszystkie postacie z Sagi i jakimś cudem bardziej ją samą lubię niż o Ludziach Lodu. Móri to mój ulubieniec podobnie jak Villeman. Ale nie mogę jakoś wyróżniąć kogoś specjlanie. Z Tiril zawsze się utożsamiałam. Taran, ona jest zaabwna żywa i w ogóle nie spoób jej nie lubić. O! Danielle i Rafael mnie nieco denerwują. Rafael ponieważ jest już napiętnowany nową epoką - romantyzmem, a nie cierpię mentalności tej epoki (Werter mi się kojarzy i Rafael pasował do tkaiego typu romantyka - niestety). Na szczęscię to rodzeńśtwo znalazało sobie kogoś odpowiedniego

Dolga mi zawsze szkoda... Jest taki samotny (w sumie Cień sporo namieszał). Theresa i Erling na szczęscie są razem, a baronóna Catherine nie żyje i jej się należało.
Nero to po porstu kochany pies i czarny i wielki. Takie jakie lubię najbardziej

Boże, Vanja, nie łatwiej byłoby ci po prostu ściągnąć sagi z internetu? Zresztą, taniej wychodzi. Wink

Ja osobiście nie lubiłam ani Rafaela, ani Danielle, ani Berengarii, chociaż uwielbiam romantyzm. I myślę, że nie tylko ja jedna tutaj. Uwielbiam natomiast Taran za energię i pewność siebie, i chyba też optymizm. No i Móriego, mrrr...